Drugi dzień wyjazdu upływa pod znakiem ołowianych chmur, które nic nie robiąc sobie z naszych próśb odcięły nas skutecznie od ożywczych promieni słonecznych. Co zrobić, tak to już w górach bywa! Mamy nadzieję, że w końcu się przejaśni.
|
Ruiny Sanatorium w Sokołowsku. |
Wyjście na spacer odkładamy o godzinę, aby przeczekać lejącą się z nieba wodę. Drugi termin wyjścia okazuje się bardziej sprzyjający. Pełni zapału kierujemy się do Sokołowska. Dwa kilometry minęły szybko. Jesteśmy już pod okazałymi ruinami dawnego sanatorium przeciwgruźliczego. Słuchamy opowieści o leczniczym mikroklimacie, dla którego przybywali tutaj chorzy na liczne choroby układu oddechowego. Do dziś znajduje się tutaj kilka zakładów leczniczych. Z myślą o kuracjuszach zbudowano nawet siłownię pod chmurką. Z wielkim zapałem rzucamy się na urządzenia, aby w tych sprzyjających okolicznościach przyrody poprawić naszą masę mięśniową. Pobyt w uzdrowisku kończy pamiątkowa sesja zdjęciowa.
|
Uczestnicy wycieczki |
Przed nami trasa do Andrzejówki. Na mapie wydaje się prosta i łatwa i chyba taka jest. Przynajmniej na początku wszystko jest w porządku. Szutrowa droga, nieznacznie wijąca się wśród lasu, obok, raz po lewej, raz po prawej wije się strumyk. Najgorsze rozpoczyna się na samym końcu - podejście! Kiedy większość z nas traci już zapał, nagle na zielonej, kwiecistej polanie, naszym oczom ukazują się dachy Andrzejówki. Zmęczeni wpadliśmy do wnętrza schroniska i zamówiliśmy jedzenie, dla pokrzepienia strudzonego ciała i pocieszenia skołatanych nerwów.
|
Andrzejówka już niedaleko! |
Wydawało się, że powrót będzie trwać wiecznie. tym czasem, niespełna po godzinie od wyruszenia w drogę powrotną znaleźliśmy się w pensjonacie Eden! Właściciel był zaskoczony naszym tempem, do tego stopnia, że chwilę wcześniej wydał dyspozycję, aby obiad wydawać na dwie tury, by maruderzy nie jedli zimnego. szybkiego marszu
|
Panorama Gór Kamiennych. |
W czasie popołudniowej integracji dzielimy się pomysłami, jak spędzić jutrzejszy dzień. Rodzi się plan zabawy terenowej. Grupy wymyślają przewrotne zadania. Jutro czeka wszystkich wielkie zaskoczenie! Pani Gajos zarządza naukę piosenki. Po przełamaniu oporów wszyscy włączają się we wspólny śpiew! Dzień kończy tradycyjne ognisko, które powstało dzięki zaangażowaniu wszystkich panów.
zdjęcia autorstwa Magdaleny Trafidło i Jana Taczyńskiego
Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres e-mail: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.
Komentarze
Prześlij komentarz