Spacer po łużyckich kurortach - Oybin, Jonsdorf, kolejka wąskotorowa


Pogranicze polsko - niemiecko - czeskie obfituje w atrakcje turystyczne, które z reguły są mało znane. Wspominaliśmy już we wcześniejszych wpisach o intereującym rejonie Łużyc (m.in Budziszyn, Chociebuż). Dziś chciałabym zabrać Was na spacer po dwóch górskich kurortach - miastach Oybin i Jonsdorf.


Swoją podróż rozpoczniemy w Żytawie (niem. Zittau). Jeżeli masz więcej czasu, możesz zwiedzić także to miasto. Znajdziesz tam m.in. renesansowy ratusz i wiele zabytkowych Kościołów. Miasto słynie z Wielkiej Zasłony Wielkopostnej eksponowanej w Kościele pw. św. Krzyża będącym Muzeum. 


Z Żytawy odjeżdża kolejka wąskotorowa do dwóch kurortów górskich. Rozkład jazdy pociągów znajduje się tutaj. Bilet na koniec trasy kosztuje 9 euro, bilet dobowy 16 euro. Na trasie kolejki honorowane są także bilety EURONysa, o których napiszę później.  

Zachęcamy do obejrzenia naszego filmiku z przejazdu kolejką.



Proponuję na początek pojechać do Jonsdorfu. Jest to spokojne miasteczko, którego największą atrakcją są krajobrazy dookoła. Można w nim napotkać sporo charakterystycznych dla Łużyc domów przysłupowych występujących jedynie w tych rejonach. Dla turystów spragnionych nieco egzotyki otworzono Dom Motyli, w którym można podziwiać żywe okazy tych niesamowitych owadów. Za bilet normalny zapłacimy 6,5 euro; ulgowy - 4 euro. Ponadto, w Jonsdorfie znajduje się park zdrojowy oraz liczne kawiarenki i restauracje. 



Po zwiedzeniu miasta czas na górską wyprawę. Szlak z Jonsdorfu do Oybina należy do przyjaznych każdemu turyście - nie wiedzie ostro pod górkę, jest dobrze oznakowany. Około pięciokilometrowa trasa poprowadzi nas przez las. Warto zwracać uwagę na znaki na szlaku, ponieważ po drodze znajduje się kilka punktów widokowych. Dokładny przebieg szlaku można znaleźć na tej stronie. Można go także dopasować do swoich potrzeb - np. rozpocząć planowanie trasy od stacji kolejowej zamiast z miasta.  



Jednymi z najważniejszych i najciekawszych zabytków Oybina są ruiny klasztoru i skalnego zamku położone u podnóża piaskowcowej góry. Zamek powstał w XIII wieku przy ważnym szlaku handlowym łączącym Czechy z Łużycami. W połowie XIV wieku król czeski założył w tym miejscu klasztor celestynów. Zrujnowany jest od... XVI wieku, i to nie za sprawą krwawych wojen, a... sił natury. Po prostu uderzył tam piorun, a do odbudowy nigdy nie doszło. Dopiero w 1990 roku zajęto się obiektem, wyremontowano część niszczejącego zabytku i udostępniono do zwiedzania dla turystów. Godziny otwarcia, szczegółową historię obiektu i informację o cenach biletów znaleźć można na tej stronie


Schodząc z wzgórza zamkowego po schodach miniemy z pozoru normalnie wyglądający Kościół nazywany Kościołem Górskim. Aby poznać jego wyjątkowość trzeba wejść do środka. Wykucie platformy w skale byłoby bardzo trudne, dlatego schody i ławy kościelne zostały dopasowane do poziomu skały. Dzięki temu wewnątrz kościoła siedzimy jak w kinie czy teatrze, tylne ławy są wyżej, a kolejne schodzą w dół ku ołtarzowi, w który wkomponowano też ambonę. W lecie odbywają się tu koncerty nazywane "Muzyką wieczorną przy blasku świec". Daty tych wydarzeń i szczegóły można znaleźć tutaj. 



Po chwili jeszcze marszu w dół zejdziemy na główną ulicę miasta pełną gwaru dobiegającego z licznych kawiarni i restauracji, znajdujących się w domach przysłupowych, o których wspominałam wcześniej. 

Kawałek dalej znajduje się stacyjka kolejowa, na której wsiadamy w pociąg i wracamy do Żytawy. 



JAK DOJECHAĆ?

Do Żytawy praktycznie co godzinę jeżdżą pociągi osobowe z niemieckiego Zgorzelca (Gorlitz). Rozkład można znaleźć tutaj. Do Gorlitz jeżdżą bezpośrednie pociągi z Wrocławia, Legnicy, Bolesławca, Jeleniej Góry. Rozkład jazdy polskich pociągów, dla przypomnienia, tutaj.

Jeżeli planujemy wycieczkę całodniową zdecydowanie polecam zakup biletu EURONysa, o którym można przeczytać tutaj. Jest ważny we wszystkich środkach transportu, w tym kolejce wąskotorowej z Żytawy, na terenie pogranicza polsko-czesko-niemieckiego. Opłaca się zabrać znajomych ze sobą, ponieważ koszt jednego biletu to 25 złotych, a za bilet grupowy dla pięciu osób zapłacimy 75 złotych.

Komentarze

Popularne posty