Pamiętny Gdańsk 2018.03 (wycieczka 85.3)


Trzeci dzień naszego pobytu w Gdańsku upłynął pod znakiem Solidarności. Po zostawieniu bagaży na dworcu udaliśmy się pod Pomnik Poległych Stoczniowców, gdzie zrobiliśmy pierwsze pamiątkowe zdjęcie. Następnie poczuliśmy ducha historii pod słynną bramą Stoczni Gdańskiej, która wygląda dokładnie tak, jak na zdjęciach z okresu strajków roku 1980. Wcieliliśmy się w rolę protestujących robotników. Nie trzeba było wielu prób, aby nasza rekonstrukcja wyglądała bardzo profesjonalnie.



Europejskie Centrum Solidarności mieści się na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej w nowoczesnym budynku, pokrytym charakterystycznym tworzywem, które z daleka wygląda jak zardzewiała blacha. Wnętrze zaskoczyło nas przestronnością i pomysłowymi rozwiązaniami, jak na przykład wewnętrzny ogród z dorodnymi drzewami, czy przeszklone ściany oddzielające część ogólnodostępną od biblioteki i ośrodka badań.

Zwiedziliśmy ekspozycję poświęconą powojennej historii Polski oraz specjalną wystawę poświęconą strajkom w Stoczni Gdańskiej, powstaniu "Solidarności" i skutkom ówczesnych decyzji, prowadzącym do odzyskania wolności.



Niektóre eksponaty wzbudziły nasze szczególne zainteresowanie, jak na przykład budka suwnicowego, w której można było poczuć się jak Anna Walentynowicz. Ciekawa była też milicyjna suka, do której można było wejść i poczuć się jak milicjanci jadący na interwencję, podczas stanu wojennego. Szczególnie nam się spodobała końcowa część ekspozycji, gdzie znajdował się wielki napis "Solidarność", na całą ścianę, jak się okazało złożony z tysięcy małych karteczek, zostawianych przez odwiedzających.


Po pełnym wrażeń zwiedzaniu nadszedł czas na solidarność z morzem i plażą. Udaliśmy się na plażę do Brzeźna. Znajduje się tam uroczy, dawny park zdrojowy i szeroka piaszczysta plaża z widokiem na Zatokę Gdańską. Przy dzisiejszej, dobrej widoczności można było zobaczyć klif na Oksywiu i bardziej odległy zarys Mierzei Helskiej. Pogoda bardzo dopisała, było tak ciepło, jak w środku udanego lata. Bez większych przeszkód można było spacerować po nagrzanej wodzie.



Niestety, czas wracać na dworzec, choć z chęcią poplażowalibyśmy jeszcze. Po niezbędnych zakupach udaliśmy się na jedyny, czynny peron dalekobieżny, gdzie na odjazd oczekiwało wielu podróżnych. Dzięki wzorowej postawie udało nam się zająć bezproblemowo miejsca w pociągu, w którym aktualnie jesteśmy i w którym powstała niniejsza relacja.


Komentarze

Popularne posty