Kraków (wycieczka 69)
Godzina 5:30, hall Dworca Głównego we Wrocławiu. Zbieranina młodych ludzi z dwóch różnych szkół spotkała się "pod walizką". Pięć osób to uczniowie klasy 2a z 29. Gimnazjum, którzy przygotowują projekt gimnazjalny. Dwie dziewczyny to uczennice Zespołu Szkół Plastycznych, zafascynowane Japonią. Wszyscy mieli jeden cel- odwiedzenie Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie.
| fot. MŁ |
| Wizyta na dziedzińcu Collegium Maius; fot. MZ |
Na Dworcu Głównym w Krakowie znaleźliśmy zejście do podziemnego przystanku tramwajowego. Próbowaliśmy tam nakręcić scenę z tokijskim metrem, ale Aktorzy byli nieco oszołomieni po podróży i Reżyserowi nie udało się z nimi nijak dogadać. Porzucili więc ten plan i pieszo udaliśmy się na Rynek. Wsłuchując się w Hejnał Mariacki i dwie znane, krakowskie legendy o Kościele Mariackim opowiadane przez Reżysera wpadliśmy na pomysł nakręcenia jeszcze jednej scenki. Tym razem udało się znacznie lepiej.
| fot. MŁ |
W końcu docieramy do naszego głównego celu - Muzeum Manggha. Wewnątrz podziwiamy wystawę "Arcydzieła Sztuki Japońskiej w Kolekcjach Polskich" przygotowaną z okazji 20.-lecia Muzeum. Zgromadzono tutaj, w jednym miejscu eksponaty o tematyce japońskiej z różnych muzeów w Polsce. Zachwyciły nas przede wszystkim drobiazgi wykonywane z niezwykłą precyzją, ale także ceramika (dowiedzieliśmy się przy okazji, że wyspa Kiusiu słynie z wyrobów ceramicznych) oraz pejzaże. Mnie najbardziej zainteresował sposób rysowania deszczu - proste, pionowe kreski mogą wystarczyć aby oddać potęgę wodnego żywiołu.
Drugą prezentowaną w muzeum wystawą była "Bambus i laka. - prace Iwao Ikedy". Uznajemy ją za mocno abstrakcyjną i nie do końca zrozumiałą, ale dzięki temu rozpoczynamy zgadywanie co może przedstawiać praca. Zrobiło się ciekawie, ale czas nas gonił, więc po chwili kontemplacji sztuki zdecydowaliśmy się na opuszczenie Mangghi.
| fot. MŁ |
Dalszy spacer po dawnej stolicy Polski rozpoczęliśmy od przejścia na drugą stronę Wisły. Odwiedziliśmy Klasztor Paulinów na Skałce oraz Smoka Wawelskiego. Niestety - nie chciał ziać ogniem. Zauważyliśmy, że pomimo najkrótszego dnia w roku - słońce świeciło, a trawa była zielona niczym wiosną! Czyżby czekała nas kolejna ciepła zima?
Spacerkiem przez ulicę Grodzką, podziwiając po drodze jeszcze kilka krakowskich zabytków, dotarliśmy do pizzerii, w której spędziliśmy trochę czasu na miłej rozmowie z naszym gościem - Wujkiem Reżysera - Panem Tadeuszem. Przed odjazdem odwiedziliśmy jeszcze Jarmark Świąteczny na Rynku oraz wnętrze Kościoła Mariackiego ze słynnym Ołtarzem Wita Stwosza.
Podróż powrotna minęła przyjemnie i wciąż zaskakująco szybko. O godzinie 19:50 pożegnaliśmy się dziękując sobie za miłą wyprawę. Już niedługo efekty w postaci klipu filmowego!
zdjęcia autorstwa Magdaleny Łukowiak

.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz