Karlskrona

Wieczorny rejs promem z Gdyni to nie tylko środek transportu – to początek prawdziwej przygody. Noc była krótka, bo zanim zdążyliśmy pomyśleć o spaniu, trzeba było odkryć wszystkie zakamarki promu, przywitać się z bezkresnym Bałtykiem i pomachać oddalającym się światłom polskiego wybrzeża.

Wyruszasz do Szwecji z rodziną i zastanawiasz się, czym zainteresować dzieci podczas pierwszego dnia? A może szukasz pomysłu na niespieszne rozpoczęcie zwiedzania? W tym wpisie zapraszamy Cię do Kolejnego Miejsca Wartego Odwiedzenia, czyli Karlskrony – szwedzkim mieście położonym na archipelagu, gdzie historia spotyka się z naturą. Zaplanuj z nami swój pierwszy dzień w Szwecji! Czytaj dalej na  bloghumboldt.pl!

Pierwsze kroki po zejściu z promu.

Prom Stena Line z Gdyni przypływa do Karlskrony dość wcześnie, bo około 7:30. Nam to jednak nie przeszkadzało – z premedytacją zrezygnowaliśmy ze śniadania na pokładzie i wybraliśmy usługę późnego wymeldowania z campingu. Mieliśmy cały dzień przed sobą… ale też pewien logistyczny zgrzyt.

Nie sprawdziliśmy wcześniej, jak kupuje się bilety na komunikację miejską. A terminal promowy Verkö (Verkö färjeterminalen) oddalony jest o około 10 km od centrum Karlskrony, więc autobus to konieczność.

Biletomat odmówił współpracy, a zanim zainstalowaliśmy aplikację Blekingetrafiken i podpięliśmy kartę płatniczą – autobus już odjechał. Co gorsza, była sobota – dzień, w którym autobusy kursują tylko raz na godzinę. Czas się dłużył, więc postanowiliśmy pozwiedzać okolice terminala, a przy okazji udało się cyknąć pamiątkowe zdjęcie z… dość swojsko brzmiącą tabliczką!

Chwila oddechu w Hoglands Park.

Po godzinie czekania dotarliśmy do Karlskrona Centrum Busstation, przystanku autobusowego położonego tuż przy Hoglands Park. Po drodze spotkaliśmy innych polskich turystów, którzy zaplanowali szybki rejs tam i z powrotem, z kilkoma godzinami w Karlskronie. Ich celem było słynne Muzeum Morskie.

My jednak postawiliśmy na spokojniejsze wejście w klimat miasta. Poranna godzina sprzyjała odpoczynkowi, nie zwiedzaniu.

Park Hoglands to doskonałe miejsce, by złapać oddech po nocnym rejsie. Zajęliśmy jedną z licznych ławek i obserwowaliśmy bawiące się dzieci na świetnym placu zabaw. W międzyczasie podpatrywaliśmy Szwedów, którzy z entuzjazmem oddawali się porannym ćwiczeniom, rozciąganiu czy joggingowi. Ta aktywność o poranku to coś chyba absolutnie naturalnego w ich codzienności – i trzeba przyznać, robi wrażenie.

Z całym dobytkiem na szczyt.

W końcu ruszamy na zwiedzanie – z zapałem, ale też z bagażem. Mamy przecież wózek z maluchem, torbę na kółkach i trzy plecaki: mały z zabawkami, średni z dokumentami i największy z wrzeczami potrzebnymi na tydzień pobytu w Szwecji. Plan, by choć na chwilę odciążyć plecy i zostawić nasz majdan na stacji kolejowej, okazał się marzeniem ściętej głowy. Stacja w Karlskronie, choć otwarta i schludna, wyglądała raczej jak przystanek dla duchów. Nie było też szafek na bagaż. 

Nie pozostaje nam nic innego, jak ruszyć pieszo i to od razu pod górę. Bo choć Karlskrona leży nad samym morzem, to jej serce, Stortorget, czyli odpowiednik naszego rynku, znajduje się na naturalnym skalnym wzniesieniu sięgającym 17 metrów nad poziom morza. Teoretycznie to niewiele, ale przez charakterystyczny układ miasta – ulice przecinające się pod kątem prostym – niektóre podejścia są naprawdę strome. Z walizką na kółkach to całkiem niezła forma porannego treningu!

Tunel pod miastem.

Spacerując po Karlskronie trudno uwierzyć, że pod naszymi stopami biegnie dawny tunel kolejowy, który niegdyś łączył stację z portem handlowym i wojskowym. Przez wiele lat pociągi towarowe przemykały pod miastem, sprawnie zaopatrując nadbrzeże i kompleksy militarne. To było sprytne i strategiczne rozwiązanie, niezależne od ruchu ulicznego.

Dziś tunel wciąż istnieje – oświetlony i w stosunkowo dobrym stanie technicznym – lecz jego tory zostały odcięte od sieci, a wejścia zabezpieczono bramami, więc nie ma możliwości przejścia nim nawet pieszo. To trochę szkoda, bo taki spacer z historią pod ziemią miałby swój niepowtarzalny klimat!

Stortorget – barokowa duma Karlskrony

Wspinaczka jednak się opłaca — Stortorget to prawdziwa perła. To jeden z największych placów w całej Szwecji. Miejsca jest tu tak dużo, że zupełnie nie razi fakt, iż w jednej części ustawiono scenę, a w innej rozłożono boisko do siatkówki plażowej. Do tego dochodzą kolorowe kompozycje kwiatowe, piękna architektura i brukowana nawierzchnia, która dodaje całości historycznego uroku. Wokół znajdują się eleganckie kamienice, kawiarnie z ogródkami, siedziba władz miejskich, sądu oraz inne instytucje, które podkreślają dawną rangę Karlskrony jako centrum administracyjnego i wojskowego.

Jako zdjęcie ilustracyjne wybraliśmy widok na Fredrikskyrkan — imponujący, pomarańczowy kościół należący do wiernych Kościoła Szwecji. Wyróżniają go dwie masywne wieże. Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, ale czy nie brakuje im strzelistych, barokowych hełmów?

Na dłuższej pierzei rynku, nieco ukryty w cieniu drzew, znajduje się Kościół Świętej Trójcy (Trefaldighetskyrkan) — świątynia należąca do Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego, często nazywana po prostu kościołem niemieckim. Uwagę zwraca jej kopuła, choć sprawia wrażenie niedokończonej i nieco zbyt niskiej względem reszty bryły.

Pośrodku placu góruje pomnik króla Karola XI — założyciela Karlskrony — który spogląda dumnie w kierunku morza i przyszłości miasta.

Niespodziewane odkrycie

Bagaże sprawiają, że poruszamy się jak muchy w smole. Do tego dochodzi jeszcze kontuzja stopy. Ma to swoje dobre strony, bo przystajemy często, przy okazji robimy zdjęcia i odkrywamy ciekawe miejsca. Jednym z nich jest budynek dawnej piekarni wojskowej, który dziś skrywa jedną z bardziej nietypowych szkół średnich w Karlskronie — Östersjöskolan. To miejsce wyjątkowe, bo młodzież nie tylko uczy się tu zawodu, ale też prowadzi własną piekarnię, bistro i restaurację, które zwykle są otwarte dla gości z zewnątrz. Co więcej, szkoła mieści się w klasycystycznym budynku przy Drottninggatan — doskonale wpisującym się w reprezentacyjny charakter dzielnicy. Zatrzymaliśmy się na chwilę, licząc na to, że uda nam się coś przekąsić, ale niestety — w lipcu w Szwecji trwają wakacje szkolne, więc uczniowskie bistro było nieczynne.

Muzeum Morskie w Karslkronie.

Choć już pierwszego dnia, zaraz po przyjeździe, dotarliśmy pod charakterystyczny gmach na wyspie Stumholmen — siedzibę Muzeum Morskiego (Marinmuseum) — nie zdecydowaliśmy się wtedy na zwiedzanie. Zamiast tego skupiliśmy się na relaksie na pobliskiej trawiasto-piaszczystej plaży. Jeśli planujecie kąpiel w tym miejscu, warto wiedzieć, że dno jest dość kamieniste, więc lepeij mieć na nogach klapki. 

Samo Muzeum Morskie zostało już opisane w wielu przewodnikach, ale dla porządku podzielimy się naszymi wrażeniami. To przestronne, nowoczesne muzeum z wieloma ciekawymi wystawami. Na dokładne zwiedzanie warto zarezerwować sobie kilka godzin. Szczególnie zapadła nam w pamięć wystawa rzeźb — dawnych galionów, które zdobiły dzioby i rufy statków. Umieszczono je w dużej, przeszklonej sali z widokiem na morze, co robi niesamowite wrażenie.

Dzieci również znajdą tu coś dla siebie — o takich atrakcjach jak zwiedzanie prawdziwego okrętu podwodnego czy drewniana układanka pisaliśmy już w artykule „Co robić z dziećmi w Karlskronie”.

Osobną kwestią jest muzealny bar. Choć wiele osób planuje tam posiłek, trzeba liczyć się z długą kolejką. Jedzenie nakładamy sobie samodzielnie, ale naszym zdaniem nie było zbyt smaczne. Najbardziej znane danie — szwedzkie klopsiki — znikało błyskawicznie. Jeśli macie inną opcję na obiad, zdecydowanie warto z niej skorzystać.

Na koniec warto zajrzeć do muzealnego sklepiku z marynistycznymi gadżetami. Nas szczególnie zaciekawiła magnetyczna wersja klasycznej gry w statki — idealna na podróż. Kupiliśmy ją bez wahania.

Msza Święta w Karlskronie.

Do Szwecji przypłynęliśmy w sobotę, by bez stresu uczestniczyć w niedzielnej Mszy Świętej. Wcześniej sprawdziliśmy, że liturgie odbywają się w sobotę o 18:00 oraz w niedzielę o 10:00.

Z doświadczenia wiedzieliśmy, że nie warto wypatrywać monumentalnych świątyń. W Szwecji katolickie kościoły często mieszczą się w niepozornych budynkach – przypominających wille lub zwykłe kamienice. Tak było również w Karlskronie.

Dlaczego tak się dzieje? Po reformacji w XVI wieku katolicyzm został w Szwecji zakazany, a od 1617 roku praktykowanie tej religii mogło być karane nawet śmiercią. Dopiero w XVIII wieku wprowadzono edykt tolerancyjny, który pozwalał cudzoziemcom na prywatne praktyki religijne, ale bez prawa do budowy kościołów. Pełna wolność religijna dla katolików nadeszła dopiero w XX wieku. Przez długi czas brakowało jednak zarówno środków finansowych, jak i społecznego przyzwolenia na wznoszenie okazałych świątyń. Dlatego dziś wiele parafii mieści się w skromnych budynkach.

Podczas Mszy Świętej zauważyliśmy, że kapłan z pewnym trudem wypowiada słowa po szwedzku — szczególnie było to słychać w kazaniu. Wierni również sprawiali wrażenie nieco wycofanych, jakby słuchali, ale bez większego zaangażowania.

Po zakończeniu liturgii wszystko stało się jasne — większość obecnych to Polacy, podobnie jak ksiądz. To tłumaczyło zarówno językowe zmagania, jak i charakterystyczną atmosferę skupienia, ale też lekkiego dystansu. Mimo to, było to piękne i symboliczne doświadczenie wspólnoty — jak ciche spotkanie rodzinne na emigracji.

Wodny węzeł komunikacyjny.

Nasz spacer po Karlskronie skońćzyliśmy stosunkowo długim marszem przez wyspę Saltö w kierunku kempingu. Gdybyśmy wiedzieli, to już pierwszego dnia zakończylibyśmy nasz spacer po Karlskronie na Fisktorget. Jak sama nazwa wskazuje, to dawny targ rybny, na którym kiedyś handlowano świeżo złowionymi rybami. Dziś miejsce to służy głównie turystom — znajdują się tu bary i punkty z ulicznym jedzeniem. To również główna przystań dla regularnych linii statków kursujących po zatoce i okolicznych wyspach.

Z Fisktorget można popłynąć między innymi do:

  • Nättraby – urokliwej miejscowości z muzeum motoryzacji, położonej wzdłuż malowniczej rzeki Nättrabyån,

  • Wämöparken – parku kultury i rekreacji z elementami skansenu, idealnego na rodzinny spacer,

  • Dragsö Camping – niewielkiego, ale popularnego kempingu położonego na wyspie Dragsö, z plażą i atrakcjami dla dzieci.

Po zatoce pływa również statek pełniący funkcję wodnego „hop on hop off”, który łączy najważniejsze atrakcje Karlskrony i pozwala zwiedzać miasto z perspektywy wody. Za wszystkie statki zapłacimy na pokładzie przy pomocy karty płatniczej!

Podróż przez historię regionu.

Tuż przy Fisktorget, znajduje się Blekinge Museum — miejsce, które pozwala zapoznać się z bogatą historię regionu. Muzeum zlokalizowane jest w zabytkowym kompleksie budynków, z których najważniejszy to barokowy pałac Grevagården, niegdyś rezydencja admirała Hansa Wachtmeistera, współzałożyciela miasta. O tym dlaczego warto odwiedzić to miejsce z dziećmi piszemy w osobnym artykule "Co robić w Karlskronie z dziećmi?".

Wewnątrz muzeum możemy zapoznać się z historią Karlskrony jako miasta marynarki wojennej. To właśnie tutaj dowiedziałem się, że miasto jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ciekawa jest też wystawa, która przenosi odwiedzających do XVIII wieku, pokazując codzienne życie mieszkańców miasta w tamtej epoce. 

Koniecznie sprawdźcie godziny otwarcia, abyście nie przegapili tego ciekawego miejsca podczas waszego pobytu w tym urokliwym mieście! 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli doceniasz naszą pracę nad rozwojem bloga, to prosimy wspomóż nas i kup nam wirtualną kawę. Na pewno wypijemy ją tworząc lub uaktualniając kolejny wpis! 

Karlskrona to idealne miejsce na rodzinne zwiedzanie, relaks i odkrywanie Szwecji z perspektywy morza!

Karlskrona to nie tylko urocze miasteczko na archipelagu, ale też fascynujący przystanek dla miłośników historii, natury i morskich podróży. Wieczorny rejs z Gdyni, pierwsze kroki po zejściu z pokładu, spacer po barokowym rynku, kąpiel w morzu, a także rejsy z Fisktorget i wizyta w Blekinge Museum to tylko część atrakcji, które czekają na odwiedzających.

Jeśli szukacie inspiracji na weekend w Szwecji, pomysłów na rodzinne wakacje lub chcecie po prostu odkryć wyjątkowe miejsca poza utartym szlakiem — Karlskrona będzie idealnym wyborem!

KONIECZNIE ODWIEDZCIE NASZ FANEPAGE NA FACEBOOKU I ZOBACZCIE INNE ZDJĘCIA!

Jeśli doceniasz naszą pracę nad rozwojem bloga, to prosimy wspomóż nas i kup nam wirtualną kawę. Na pewno wypijemy ją tworząc lub uaktualniając kolejny wpis! 
Postaw mi kawę na buycoffee.to
 
Ten wpis to część większego projektu, w którym odkrywamy piękno i wyjątkowość regionu Blekinge w Szwecji. Zajrzyj także do innych artykułów – pełnych praktycznych porad, inspiracji i osobistych doświadczeń:

🔹 Kemping Dragsö – wakacje blisko natury w szwedzkim stylu. Sprawdź, dlaczego Kemping Dragsö to idealne miejsce na relaks, aktywny wypoczynek i kontakt z przyrodą – wszystko to w klimatycznej scenerii południowej Szwecji.

🔹 Wämöparken – rodzinny dzień w skansenie Karlskrony. Odkryj uroki Wämöparken – idealnego miejsca na spacer, piknik i zabawę w otoczeniu tradycyjnej architektury i zieleni.

🔹 Intruzja magmowa w Blekinge – podróż w głąb geologii. Dowiedz się, jak miliony lat temu powstały skały regionu Blekinge – poznaj fascynującą historię geologiczną ukrytą tuż pod powierzchnią.

🔹 Rejs po zatoce – Karlskrona z perspektywy wody. Zobacz, jak wygląda codzienne życie mieszkańców Karlskrony na wodzie – artykuł i film o wyjątkowym sposobie przemieszczania się po archipelagu.

🔹 Co robić z dziećmi w Karlskronie? – sprawdzony przewodnik rodzinny. Zebraliśmy nasze najlepsze pomysły na atrakcje dla dzieci w Karlskronie – od niemowlaka po sześciolatkę, na 8 dni pełnych zabawy i odkrywania.

🔹 Ronneby – pociągiem do szwedzkiego uzdrowiska. Przenieś się z nami do Ronneby – miasta znanego z urokliwego parku zdrojowego i spokojnego klimatu, idealnego na jednodniową wycieczkę.

Data posta, to dzień, w któym pierwszy raz byliśmy w tym mieście. 
Staramy się aktualizować nasze posty. 
Ostatnia aktualzacja posta - 22 czerwca 2025. 

Komentarze

Popularne posty