Camp Radków (wycieczka 80)


W dniach 4-5 maja klasy IIB pod opieką p. Jolanty Kurnol i p. Elżbiety Mazur oraz zdziesiątkowana klasa IIIC pod moją opieką udały się do Radkowa na wycieczkę. Wydawało się, że pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Szare, ołowiane chmury zasnuwały niebo, było też stosunkowo zimno, jak na maj. Chcecie wiedzieć, czy nasz wyjazd był udany czy nie? Koniecznie kliknijcie dalej!




Zaraz za bramą ośrodka, dostaliśmy się w opiekuńcze ręce naszych instruktorów. Na wspólnym zebraniu przed ośrodkiem, zostaliśmy podzieleni na grupy. Było z tym trochę zamieszania, bo oprócz nas w ośrodku gościły jeszcze trzy inne klasy z naszej szkoły.


Najbardziej oczekiwałem wycieczki rowerowej do Wambierzyc. Dzięki uprzejmości p. Kurnol, która odstąpiła mi swoje miejsce, mogłem pojechać z klasą IIB. Niestety, opiekujący się wyprawami rowerowymi, pan Ryszard zarządził krótszą trasę na radkowski rynek. Trochę szkoda, ale co zrobić. Pogoda niepewna, troszkę zimno. Na szczęście na Rynku wyszło słońce i podjechaliśmy trochę drogą w kierunku sanktuarium. Jadąc pod górkę, dobrą asfaltową ścieżką, mogliśmy podziwiać wiosenne widoki na góry.


Po południu wyszło słońce. Z przyjemnością wygrzewałem się i obserwowałem mecz siatkówki w mojej klasie, a przy okazji podziwiałem widoki na majestatyczną, skalną ścianę Strzelińca Wielkiego. To właśnie u stóp tej góry rozwinął się Radków. 


Po kolacji nie było tradycyjnego czasu wolnego. Organizatorzy zaprosili nas do zabawy, w odnajdywanie przestępców. Przy poszukiwaniu, liczyło się nie tylko szczęście, aby odnaleźć kryminalistę. Trzeba było zapamiętać szczegóły rysów twarzy, aby następnie wszystko opisać opiekunowi. Niektórzy musieli wracać do swojego podejrzanego kilka razy!  


Kolejnego dnia odbył się pasjonujący pojedynek łuczniczy. Wszyscy chętni z klasy IIIC mogli oddać kilka strzałów do tarczy, w ramach ćwiczeń, a następnie rozegrał się turniej. Kolejni zawodnicy odpadali, w końcu zażarta walka rozegrała się między Olkiem Ignaczewskim, Tomkiem Nowickim i Tomkiem Gardyńskim. Po wielu próbach, niespodziewanie zwycięzcą został ostatni z wymienionych zawodników! Gratulacje! 


Na koniec wyjazdu czekała mnie jeszcze jedna wyprawa rowerowa. Tym razem również na radkowski rynek. Gdy dotarliśmy do celu, gwałtowny deszcz ugasił moją nadzieję, na przejazd trasa widokową w stronę Wambierzyc. Co zrobić … Wycieczkę i tak zaliczam do bardzo udanych.

Komentarze

  1. Janku dziękuje. Wycieczka w Twoim towarzystwie to duża przyjemność.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty