Amsterdam


Jak już wiecie, jesteśmy w Holandii, kraju pełnym niezwykłych miejsc wartych odwiedzenia. Jednym z nich jest oczywiście Amsterdam, miasto, które zachwyca swoją różnorodnością i historią. Nasze pierwsze spotkanie z tym wyjątkowym miejscem miało miejsce we wtorek. Po wyjściu z dworca głównego przez dłuższą chwilę obserwowaliśmy ruch statków z De Ruijterkade – nabrzeża, które tętni życiem i oferuje widok na różnorodne jednostki pływające i nowoczesną zabudowę.

Flagi na rufach, nazwy na burtach, a także różne typy statków i łodzi przyciągały naszą uwagę. Wszystko to umiliło nam oczekiwanie na pociąg do Zandvoort, gdzie czekały na nas kolejne przygody

Siedząc w pociągu podmiejskim, naszą uwagę przykuł imponujący budynek A'DAM Tower, który wyróżnia się na tle panoramy Amsterdamu. To miejsce jest znane z wyjątkowego punktu obserwacyjnego, który oferuje panoramiczne widoki na miasto, port oraz charakterystyczny holenderski krajobraz polderowy. 

Jednak to, co najbardziej nas zaintrygowało, to śmiałkowie korzystający z atrakcji – najwyższej huśtawki w Europie, która wystaje poza obrys budynku na wysokości 100 metrów. Widok ludzi huśtających się nad miastem był zarówno fascynujący, jak i pełen grozy.

Kolejnego dnia znów mieliśmy okazję spotkać się z Amsterdamem, miastem pełnym atrakcji. Mając na uwadze potrzeby dzieci, postanowiliśmy skupić się na tym, co wyjątkowe i interesujące dla wszystkich. Z tego powodu zrezygnowaliśmy z wizyty w Rijksmuseum oraz zwiedzania zabytków. Muzea czy kościoły, choćby najbardziej niezwykłe, można znaleźć w wielu innych miastach, natomiast setki kanałów to coś, co wyróżnia tylko kilka miejsc na świecie. Amsterdam jest jednym z nich. Dlatego zdecydowaliśmy się na rejs łodzią „Hop On Hop Off”, który pozwolił nam podziwiać miasto z zupełnie innej perspektywy.

Po wyjściu z dworca kolejowego trochę się ociągaliśmy z odnalezieniem początkowej przystani. Kosztowało nas to dodatkowe oczekiwanie, bo statek odpłynął nam dosłownie sprzed nosa. Mogliśmy za to zaobserwować ogromny ruch rowerowy i niewielki samochodowy. Wsłuchiwaliśmy się w niski ton dzwonków amsterdamskich tramwajów oraz chlupot wielu cumujących statków wycieczkowych. Do tego ten wszędobylski smród zioła. Naszą uwagę przykuła wielka chorągiew papieska zwieszona do połowy masztu na kościele Św. Mikołaja. Dwa dni temu zmarł papież Franciszek. 

W końcu wchodzimy na pokład. Otrzymaliśmy słuchawki – to strzał w dziesiątkę! Piękna polszczyzna i ciekawostki o mieście sprawiają, że chce się słuchać. Opowiadania nagranego przewodnika włączają się co jakiś czas. Choć dzieci nie pozwalają słuchać wszystkiego, wymieniamy się usłyszanymi wiadomościami. Dowiedzieliśmy się między innymi, że:

- **Wiele amsterdamskich domów ma wysuniętą belkę kalenicową**, co ułatwia wciąganie mebli na wyższe piętra.  
- **Wiele amsterdamskich domów jest krzywych**, co wynika z nierównomiernego osiadania podmokłego gruntu i bali znajdujących się pod budynkami.  
- **Wiele amsterdamskich domów ma charakterystyczne znaki czy rzeźby**, które kiedyś zastępowały numery.  
- **Wielu Amsterdamczyków mieszka na barkach**. To kiedyś tanie miejsce na własne „M” dziś jest jednym z droższych. Urząd Miasta ustalił liczbę cumowisk na około dwa tysiące i nie wydaje nowych zgód na cumowanie barek mieszkalnych.  
- **Kanały to nie tylko szlak transportowy**, ale również miejsce dorocznych zawodów pływackich o nazwie Amsterdam City Swim, w których udział brała m.in. królowa Maksima.  
- **Jak podaje, nad kanałami przerzuconych jest około tysiąc dwieście mostów**. Niektóre są zwodzone, aby umożliwić ruch większych jednostek. Stąd bierze się najczęstsza wymówka spóźnialskich: „Most był otwarty”.  
- **Amsterdam słynie z nietypowego podejścia do zasłon w oknach** – wiele domów ich nie ma, co wynika z tradycji otwartości i przejrzystości, sięgającej czasów kalwinizmu.  
- **Rowerowe "znaleziska" w kanałach** – co roku z kanałów wydobywa się około dziesięć tysięcy rowerów, co obrazuje, jak ważnym środkiem transportu są rowery w mieście.  
- **Najwęższy dom w Amsterdamie** ma szerokość mniejszą niż 2,5 metra! Wynika to z dawnych przepisów podatkowych, które uzależniały wysokość podatku od szerokości fasady budynku.  

Tych informacji było jeszcze więcej ale te były dla nas nowe i najciekawsze. Sami przyznacie, że całkiem dużo zapamiętaliśmy.

Zgłodnieliśmy, więc ruszamy na dworzec w poszukiwaniu czegoś do jedzenia – szybko i tanio. Dopiero później uświadamiamy sobie, jak bardzo przepłaciliśmy. Wejście na strefę peronową wymaga użycia biletu. Mamy bilety całodniowe z Zandvoort do Amsterdamu. Bez zastanowienia kasujemy je przy wejściu i wyjściu. Przy okazji zakupu tradycyjnych frytek i kiełbaski zużywamy bilety powrotne. Jeszcze tego nie wiemy, więc znowu siadamy na nabrzeżu De Ruijterkade i ze smakiem zjadamy posiłek.

Mamy jeszcze jeden cel na dzisiaj – centrum edukacji i nauki NEMO. Uwagę zwraca niezwykła bryła budynku, przypominająca statek unoszący się na wodzie. Dach budynku pełni funkcję ogrodu, który jest dostępny dla zwiedzających. Niestety, podczas naszej wizyty ogród był w remoncie, więc nie mogliśmy podziwiać jego zielonej przestrzeni ani widoków na miasto, które zwykle oferuje.

Centrum nauki pełne ludzi co utrudnia eksplorację. Szczególnie nasz roczniak chce zrobić więcej niż może w tym tłumie. Jeśli mamy być szczerzy to widzieliśmy już lepsze i mniej oblegane miejsca jak w Debreczynie, Bergen czy Zielonej Górze. Nasza sześciolatka jest jednak zadowolona. Podoba jej się zamykanie w bańce mydlanej czy symulacja ruchu w kanałach. Dzięki układaniu tam i otwieraniu śluz możemy sterować ruchem wody. 

Na koniec idziemy jeszcze nad jeden ze staromiejskich kanałów **Waalseilandsgracht**, ten, który zaczyna się koło wieży **Montelbaanstoren**, aby z lądu zobaczyć jeszcze raz ciekawostki, o których słyszeliśmy podczas rejsu. Wszystkie się potwierdziły, dodatkowo zaobserwowaliśmy suszące się pranie czy kury hodowane na barce.

Na zakończenie zwiedzania czeka nas jeszcze niespodzianka związana z brakiem biletu powrotnego. Z westchnieniem kupujemy kolejne i zmęczeni, ale zadowoleni wracamy do Zandvoort na nocleg. To był ciekawy dzień.


Komentarze

Popularne posty