Taras w wileńskim Muzeum Energetyki
Jak wiecie wczoraj dojechaliśmy do Wilna. Na Litwie obowiązuje czas o godzinę większy od polskiego. Rankiem mieliśmy małe zdziwienie. Nasze budziki w telefonach zadzwoniły o ustalonej porze, ale nasze organizmy domagały się jeszcze dawki snu. Sprawa bardzo szybko się rozwiązała. Zegarki w telefonach automatycznie się przestawiły, a idąc spać patrzyliśmy się na godzinę na zegarek ręczny i w komputerze. Niewiele myśląc przewróciliśmy się na drugi bok i zasnęliśmy.
Plan na poranek był jasny i w pełni udało się go zrealizować. Dzieci mają czas na zabawę, a jedno z nas idzie do Ostrej Bramy. Tutaj okazało się, że nastąpiła zmiana, ciekawe czy tymczasowa. Poranne nabożeństwa, zarówno po litewsku (godzina 9.00) jak i po polsku (godzina 10.00) przeniesione są z kaplicy cudownego obrazu do kościoła Świętej Teresy.
Najbardziej oczekiwanym momentem dnia jest ponowna wizyta w Muzeum Techniki i Energetyki. Placówka powstała w dawnej Elektrowni Miejskiej i jej sercem są zachowane kotły parowe, które dawniej zaopatrywały w prąd całe miasto. Nazwane przez nas "czerwoną maszyną" kotły pochodzą z lat 70. XX wieku i działały przez blisko 40 lat. Są naprawdę ogromne i zajmują 3 piętra budynku.
Sama maszyna to za mało, aby przyciągnąć turystów, dlatego w istniejących halach dawnej elektrowni, jak i dobudowanych budynkach znajdują się jeszcze:
- Ekspozycja poświęcona produkcji energii elektrycznej w Wilnie z objaśnieniami i ukazaniem różnych szczegółów technicznych. Opisy są po litewsku i angielsku, ale można skasować kody QR i zapoznać się z wersją rosyjską i polską. Mnie najbardziej zaciekawiło zdjęcia robotników układających na początku XX wieku kabel elektryczny pod jedną z ulic Wilna.
- Podziemna sala, w której znajduje się dodatkowo płatna wystawa poświęcona różnym źródłom energii. Jest tu dość ciemno, a kolorowe światło mnie rozpraszały. Otrzymujemy kartę, na którą zbieramy punkty z czynników. Nie zrozumieliśmy instrukcji i nie otrzymaliśmy nagrody. Karta jest ważna przez 1,5 godziny.
- We wspomnianej sali organizowane są też Tesla Show. O określonej godzinie przewodnik-edukator muzeum zademonstruje jedną małą i dwie duże cewki Tesli, pobawi się piorunami i pokaże zwiedzającym jak zagrać na wynalazku serbskiego naukowca. Pokaz bardzo ciekawy, choć głośny.
- Na piętrach 3 i 4 przygotowane są różne eksperymenty do samodzielnego eksplorowania np. zabawa kolorowym cieniem, zabawy z magnesami i tańczącą piłką. Ciekawe dla dzieci i dorosłych. Wystawy są dostępne windą. Pamiętajcie tylko, że na Litwie nie używa się pojęcia parteru. Poziom wyjścia to jedynka!
- Dodatkowo na piętrze trzecim jest prawdziwy warsztat zecerski. Można układać własne napisy z różnych czcionek.
- Dużą atrakcją dla dzieci jest zjeżdżalnia pomiędzy wysokimi piętrami. Po zdjęciu butów możemy ruszyć w dół a licznik zmierzy naszą prędkość. Do dyspozycji mamy też różne poduszki, które spowalniają lub przyśpieszają przejazd.
Komentarze
Prześlij komentarz