Stanisławów

Kliknij, aby zobaczyć inne wpisy

Z odległych krańców Europy czas przenieść się na bliskie sercu Polaków Kresy Wschodnie. Przebywając tam dłużej można odkryć wiele niesamowitych, zapomnianych miejsc. Postaram się Was do nich zaprowadzić. Po Starym Siole za cel obieramy nieco dalszy Stanisławów, czyli dzisiejszy Iwano-Frankiwsk. Stamtąd wyruszymy jeszcze do Kołomyi oraz Buczacza

Pomnik Legionistów, fot. MŁ, 2014

Miasto zostało założone w 1662 roku przez Andrzeja Potockiego i swoją nazwę wzięło od jego ojca - Stanisława Rewery Potockiego lub jego pierworodnego syna Stanisława. Stanisławów na sejmikach halickich bywał nazywany głową całego Pokucia. Rozbudowany w epoce baroku, nazywany był czasami „małym Lwowem”. Stanowił również ważny ośrodek kultury ormiańskiej w Polsce. 

Spacer po mieście najlepiej rozpocząć od dawnego, zniszczonego przez władze radzieckie polskiego cmentarza przy ulicy Sapieżyńskiej. Dziś pozostało tam jedynie kilka grobów oraz pomnik ku czci legionistów polskich, pod którym warto zapalić znicz. Pełni raczej funkcje parku. Ożył nieco, ponieważ znajdują się tam nowe groby poległych na Majdanie w 2012 roku. 

Ratusz, fot. MŁ, 2014
Stamtąd szybkim krokiem dojdziemy do Placu Adama Mickiewicza, na którym stoi pomnik Wieszcza. Jeszcze kilka susów i zza rogu wyłoni się Rynek wraz ze znanym Ratuszem - perełką epoki modernizmu. Kiedy się odwrócimy, zauważymy wyjątkowy Kościół. Jest to dawna ormiańska świątynia (obecnie: prawosławny sobór), w której do 1946 znajdował się cudowny, otoczony kultem obraz Matki Boskiej Łaskawej, który przeniesiono później do Gdańska. 

Z pewnością na uwagę zasługują także inne, liczne Kościoły miasta. Między innymi Kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, w którym w znanej wszystkim powieści "Pan Wołodyjowski" Henryka Sienkiewicza miało miejsce nabożeństwo żałobne po śmierci bohatera. Obecnie jest to muzeum sztuki, głównie sakralnej.   


Kościół Ormiański, fot. MŁ, 2014
Warto zobaczyć także stanisławowski browar zbudowany w stylu barokowym działający od 1767 roku. W obecnej akademii medycznej znajdowało się kolegium jezuickie, w którym kształcił się między innymi Franciszek Karpiński

Ponadto, miasto nie sprawia wrażenia zaniedbanego i opuszczonego, jak możemy sobie wyobrażać dzisiejszą Ukrainę. Główne ulice tętnią życiem i znajduje się na nich sporo sklepów. Kamieniczki są odnowione i ciekawe architektonicznie, napotkamy tam sporo budynków z epoki modernizmu. 

JAK DOJECHAĆ?

Ratusz, fot. MŁ, 2014
Jeżeli stacjonujemy we Lwowie możemy zrobić jednodniowy wypad do Stanisławowa pociągiem. Poranny, jadący z Kijowa do Stanisławowa przez Lwów, odjeżdża o godzinie 07:08. Podróż trwa 2,5 godziny. Wrócić najlepiej będzie o 17:01 lub 18:23. Dzięki temu spędzimy w mieście wystarczającą ilość czasu, aby je zwiedzić i poczuć jego klimat. Dla pewności rozkład jazdy ukraińskich pociągów znajdziemy na tej stronie. Wymagana jest znajomość cyrylicy. 

Dla ułatwienia podam ukraińskie nazwy stacji: Львів (Lwów) oraz Івано-Франківськ (Stanisławów). 

Jeżeli jedziemy samochodem - trafimy bez problemu kierując się drogowskazami na Івано-Франківськ. Jest to miasto "wojewódzkie", więc szczęśliwie wypisane jest na większości znaków. Muszę dodać, że drogi "województwa stanisławowskiego" należą do legendarnych, to znaczy, prawdopodobnie najgorszych w całym kraju. :)

Ze stacji kolejowej droga na Rynek nie jest długa (ok. 1,5 kilometra). Pokazuję ją na poniższej mapie. Zaznaczony park to dawny cmentarz, od którego proponowałam rozpoczęcie wyprawy.

za: maps.google.pl

Komentarze

Popularne posty