Kloogaranna
Litwa, Łotwa i Estonia, są często wymieniane, jednym tchem, jako cel podróży wakacyjnych. Często też ograniczamy się do odwiedzenia jedynie stolic. To wielki błąd! każdy z tych krajów oferuje wiele, ciekawych miejsc do odwiedzenia. W Estonii po Tartu, Jeziorze Pejpus, zobaczeniu zamku w Narwie oraz zbadaniu stolicy - Tallina przychodzi czas na chwilę relaksu nad morzem w Zatoce Fińskiej.
Miejscowość, którą Wam zaproponuję ma szalenie skomplikowaną nazwę. Kloogaranna. Z mojej znajomości języka estońskiego wynika, że chodzi o coś z wybrzeżem. Po bliższym rozeznaniu zauważymy, że jest to wieś, w której znajduje się tylko stacja kolejowa, plaża i ogródki działkowe z domki letniskowymi, czyli popularnymi w czasach radzieckich daczami.
Dlatego też jedynym, co możemy zrobić to pójść nad Bałtyk i delektować się pięknym, zróżnicowanym wybrzeżem w niewielkiej zatoczce. Możemy przejść się na spacer plażą jeśli mamy dużo czasu, popływać w morzu (w sierpniu 2014 było znacznie cieplejsze od tego w Zatoce Ryskiej oraz znacznie bardziej bałtyckie - wysoka fala!).
Nie ma tu zbyt wiele do pisania, lepiej po prostu zobaczyć na własne oczy i odpoczywać!
Nie ma tu zbyt wiele do pisania, lepiej po prostu zobaczyć na własne oczy i odpoczywać!
JAK DOJECHAĆ?
Bezpośrednim pociągiem z Tallina. Jadą około 3 razy dziennie. Rozkład znajdziemy tutaj. Ze stacji jest na plażę jedynie kilka kroków, więc trafimy bez problemu.
Można dotrzeć tu także autobusem. Wówczas wycieczkę na plażę można spróbować połączyć z wyjazdem nad wodospad Keila-Joa, o którym piszemy w osobnym artykule.
Można dotrzeć tu także autobusem. Wówczas wycieczkę na plażę można spróbować połączyć z wyjazdem nad wodospad Keila-Joa, o którym piszemy w osobnym artykule.
Wpis powstał w 2014 roku,
aktualizacja w 2018 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz