Zniesienie i Wysoki Zamek (wyprawa wakacyjna IV.5)

Kolejnego dnia postanowiliśmy zostać we Lwowie i zwiedzić słynny Skansen. Znajdowały się tam obiekty podzielone na strefy prezentujące obiekty z różnych regionów Zachodniej Ukrainy - Bojkowszczyzny, Bukowiny, Huculszczyzny, Łemkowszczyzny, Podola, Pokucia i Zakarpacia. 

Jedna z wielu cerkwi w pięknym otoczeniu.
Klimatyczne cerkiewki i wiejskie chałupy były doskonale wkomponowane w leśne otoczenie - wyglądały niczym wyjęte z obrazka, z pocztówki i przeniesione w idealne dla nich miejsce. Mieliśmy również okazję zaobserwować składanie jednej z cerkwi co mnie niezwykle zainteresowało. O projekcie przeniesienia cerkwi z Jazłowczyka, można przeczytać w Kurierze Galicyjskim.


Łoś w...centrum miasta!
Przypadkiem znaleźliśmy miejsce z ładną panoramą na Lwów, z którego postanowiliśmy przebić się na Wysoki Zamek, czyli najwyższy punkt miasta. Okazała się to naprawdę niesamowita droga – górski park w środku cywilizacji! Głębokie jary (czy tam parowy…), zieleń przyrody i piaszczysta droga zachwyciły nas. A widoki z Wysokiego Zamku zachwyciły nas jeszcze bardziej. Panorama całego miasta rozciągającego się na wszystkie strony i możliwość rozpoznania większości obiektów rządzi! Co ciekawe, po drodze spotkaliśmy naszego znajomego z obozu wędrownego, na którym byłam ja,Grzesiu i Ewa. Kolejny dowód na to, że świat do wielkich nie należy. Na Wysokim Zamku zaciekawiła nas również tradycja zawiązywania mokrych chusteczek w kokardkę "na szczęście". Hmm, u nas robi się to samo z kłódkami.

Panorama z Wysokiego Zamku.
Po obiedzie udaliśmy się na mszę świętą, ponieważ była to niedziela. Tak się przynajmniej wydawało, bo rachubę dni tygodnia straciliśmy już dawno. W rzeczywistości była to jednak sobota. Postanowiliśmy wcześniej udać się na ostatnią mszę wieczorną, ponieważ następnego dnia czekała nas wczesna pobudka i wizyta w Drohobyczu. Wieczorny spacer po mieście i przede wszystkim Rynku pozwolił nam odczuć klimat miasta Lwa. Dało się odczuć go m.in. siedząc w ogródku jednej z restauracji i sącząc mój ulubiony kwas chlebowy (ależ mi go teraz brakuje!). 

tekst i zdjęcia : Magdalena Łukowiak 

Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres e-mail: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.

Komentarze

Popularne posty