Warszawa (wycieczka 66)

W ostatnią sobotę maja o godzinie 3.30 dzwoni budzik. Wstaję. Godzinę później jadę już w kierunku Warszawy razem z 3 osobową grupą opiekunów i 42 młodymi przedstawicielami do stolicy. Wszyscy zadają sobie pytanie jaki jest nasz cel. Przez ostatni dni na podwórku naszej szkoły szykowany był program artystyczny, co skutecznie przeszkadzało w prowadzeniu lekcji. Mamy jakieś niejasne informacje, że nasz program będzie atrakcją odbywającego się na Stadionie Narodowym Pikniku Naukowego. Jakież będzie później nasze zdziwienie ...

Opiekunowie przygotowanie na występ!
Jest 10 przed południem. Na parking centrum handlowego do Janek pod Warszawą zajechało kolejno 10 autobusów. W każdym kilkudziesięciu gimnazjalistów i ich opiekunowie. Ukazuje się skala przedsięwzięcia. W autobusie i częściowo na płycie parkingu szykujemy się do występu. Ubieramy koszulki w barwach miasta, dmuchamy balony. Pomiędzy autobusami chodzi organizator i wydaje ostatnie polecenia. Cały czas mamy nadzieję, że wysiłek jest warty efektu.

Nasz program ubarwił festyn.
Ruszamy kawalkadą 10 autobusów, najpierw szerokimi drogami, później wąskimi uliczkami Wysokiego Wilanowa zajeżdżamy pod Zespół Szkół im. Wandy Rutkiewicz. Wchodzimy na teren szkolny. Trwa właśnie radosny festyn osiedlowy, z okazji dnia dziecka. Jakoś nikt nie zdziwił się, że plac szkolny nagle zapełnił się kilkusetosobową grupą ubranych na żółto i czerwono ludzi. Szykujemy się do występu na serio. 


Nasz program ubarwił festyn.
Scena ciut za mała. Przesunięto pierwsze rzędy niewielkiej widowni. Zaczyna się program artystyczny. Machamy flagami, śpiewamy wrocławskie szlagiery. Ludzie niewzruszenie trwają przy swoich zajęciach, jedzą ciasta, rozmawiają, uczestniczą w różnych zabawach ... Możemy pocieszyć się, że pewnie by się im spodobało, gdyby mogli cokolwiek zobaczyć ... Po kwadransie występu i części oficjalnej jesteśmy wolni. Nasze zadanie zostało wykonane.

Piknik Naukowy na Stadionie Narodowym
Jedziemy na Stadion Narodowy. Tu tym bardziej nikt na nas nie czeka. Ale atrakcji mnóstwo, więc większość z nas wędruje wśród tłumów warszawiaków i innych przyjezdnych osób. Co stoisko to inna atrakcja. Prezentują się szkoły wyższe i instytuty naukowe, agendy rządowe. To trzeba przyznać rzecz godna uwagi.

W międzyczasie otrzymuję od kierowniczki wyjazdu - p. Izy trudne zadanie. Zorganizować obiad dla prawie 50 osobowej grupy w godzinę. Z takim zadaniem mogą sobie poradzić tylko w jednym miejscu w restauracji Rewers działającej w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Menedżerka trochę tylko zdziwiona przyjmuje zlecenie. Po godzinie jesteśmy razem z młodymi po sycącym i smacznym obiedzie. 

Przed Biblioteką UW po smacznym obiedzie.
Na zakończenie wizyty w stolicy czeka nas jeszcze jedno trudne zadanie. Przemieszczenie się z Powiśla na Pragę, na Stadion Narodowy. Pomimo dużej grupy i konieczności przesiadek jesteśmy sprawni jak nikt inny. Razem z kierowniczką na przystankach zaglądamy czy nikt nie wypadł, czy wszyscy wsiedli ... Chyba odkryliśmy nowe powołanie. Zostaniemy konduktorami!



ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA GALERII ZDJĘĆ.
Zdjęcia autorstwa Jana Taczyńskiego

Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres e-mail: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty