Sekserka
Mam to szczęście, że pracując w szkole uczę geografii i doradztwo zawodowe jest drugim przedmiotem. Znam młodych, a oni też wiedzą czego się spodziewać po znajomym nauczycielu. Nie wyobrażam sobie prowadzić doradztwo zawodowe dla nieznanych dzieciaków. Choć na ósmej lekcji w piątek też bywa trudno.
Już podczas dnia wymyśliłem małą innowację, która się spradziła. Zanim weszliśmy do sali komputerowej siadłem na podłodze w korytarzu i poprosiłem jednego ucznia, aby rozdał niebieskie karteczki.
Uczniowie i uczennice mieli na nich napisać czym według nich jest praca (jadna strona) i zawód (druga strona). Zajęło to chwilkę. Wypełniona karteczka stała się biletem wstępu na salę informatyczną.
Odpaliliśmy miasto zawodów na Mapie Krier. Młodzi mieli za zadanie wyszukać najdziwniejszy zawód i ten w grupie wysokich zarobków. Każdy kto chciał mógł podejść do tablicy i zapisać swoje propozycje. Powstała wielobarwna kompozycja.
W
międzyczasie chodziłem między nimi i zbierałem niebieskie karteczki,
krótko rozmawiając o ich odpowiedziach.
W pewnym momencie pojawiła się na tablicy sekserka. Szczerze mówiąc pierwszy raz usłyszałem o takim zawodzie. Dziewczynka, która go wpisała wykaśniła mi rzeczowo, że chodzi o osobę rozpoznającą płeć piskląt.
Zadziwiająco sprawnie poszło, a uczniowie i uczennice byli zainteresowani pomimo późnej pory.
Komentarze
Prześlij komentarz