Licealiści w Poznaniu (wycieczka 79.2)
W ramach realizacji projektu „Edukacja w miejscach pamięci” klasy 4a i 2L miały okazję odwiedzić Poznań. Jest to wycieczka dwudniowa, podczas, której mamy bardzo intensywny program zwiedzania, związany nie tylko z miejscami pamięci, ale również poznajemy wiele ciekawych miejsc dziedzictwa kulturowego. Chcecie wiedzieć, gdzie byliśmy i co robiliśmy drugiego dnia? Klikajcie i czytajcie dalej!
Po męczącym
dniu, wszyscy długo i smacznie spali. Na śniadanie zeszliśmy o godzinie 9:00.
Wszystko nam bardzo smakowało, dlatego obsługa uwijała się i co chwilę przynosiła
nowe porcje jedzenia na nasz szwedzki stół. Obfite śniadanie, nie na wszystkich
podziałało ożywczo i na pierwszy punkt zwiedzania udało się tylko 11 osób.
Odwiedziliśmy
dzielnicę cesarską. Przeszliśmy obok Zamku Cesarskiego, budynku Filharmonii
Poznańskiej pod pomnik Czerwca 1956. Uczestnicy spaceru wysłuchali opowieści o
Powstaniu Poznańskim, czyli wystąpieniu robotników przeciw władzy komunistycznej.
Na zakończenie podeszliśmy pod budynek Teatru Wielkiego, skąd tramwajem
wróciliśmy do hostelu.
Teraz już wszyscy udaliśmy się na zwiedzanie. Pierwszym punktem była Makieta Dawnego Poznania. Z zainteresowaniem wysłuchaliśmy opowieści lektora o historii miasta od czasów piastowskich do czasów rozbiorów. Dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy. Przykładowo, że dzisiejszy zamek królewski założył książę śląski Henryk Brodaty. Zaciekawił nas też rozwój wielu niezależnych miast i miasteczek na terenie dzisiejszego Poznania, takich jak Śródka czy Chwaliszewo. Napatrzyliśmy się na obraz miasta z przeszłości i zapragnęliśmy porównać go z współczesnym obrazem. Po wyjściu z podziemi kościoła franciszkanów, gdzie znajdują się makiety, zainteresowani podeszli pod Ratusz, aby przy okazji zobaczyć słynne koziołki, a inni podziwiali detale architektury zajadając się rogalami świętomarcińskimi.
Z rynku odaliśmy się na Wzgórze Przemysła, gdzie znajduje się odbudowany w ostatnich latach Zamek Królewski. To właśnie tutaj, w XIII wieku, ukształtowała się tradycja sygnowania dokumetów państwowych pieczęcią orła białego w koronie, dzisiejszego herbu państwowego. Weszliśmy do Muzeum Sztuk Użytkowych, które zostało otwarte dosłownie w ostatnim czasie, czyli na początku kwietnia. Zgromadzono tutaj ciekawe eksponaty, które obrazowały podejście do przedmiotów codziennego użytku od średniowiecza do współczesności. Było to niezwykle ciekawe.
Na zakończenie wizyty w Muzeum, wdrapaliśmy się na wieżę widokową. Mogliśmy zobaczyć dzisiejsze miasto i porównać ile się zmieniło od czasów przedstawionych na makiecie. Niestety, na podziwianie nie mogliśmy przeznaczyć zbyt wiele czasu, bo drobniutki deszcz i silny wiatr, skutecznie przepędził nas z tarasu widokowego.
Jesteśmy już na dworcu kolejowym. Udajemy się do pobliskiego centrum handlowego na obiadek. Okazało się, że udało się trochę zaoszczędzić i dostaniemy zwrot, z naszej zaliczki. Podskoczyliśmy z radości, bo po intensywnym zwiedzaniu, nasze żołądki domagały się solidnej dawki pokarmu.
Pora żegnać się z Poznaniem. Robimy to i bez zwłoki udziemy na peron 4a, gdzie podstawiony jest już pociąg do Wrocławia. Jesteśmy przeszło 50 minut przed odjazdem. To celowe, gdyż spodziewamy się dużej ilości podróżnych. Dzisiaj poczatek weekendu, więc powracających do domów będzie pewnie więcej. Oczekiwanie na odjazd i trzygodzinna podróż powrotna schodzą nadspodziewanie szybko. Czekamy na następny wyjazd.
Na zakończenie wizyty w Muzeum, wdrapaliśmy się na wieżę widokową. Mogliśmy zobaczyć dzisiejsze miasto i porównać ile się zmieniło od czasów przedstawionych na makiecie. Niestety, na podziwianie nie mogliśmy przeznaczyć zbyt wiele czasu, bo drobniutki deszcz i silny wiatr, skutecznie przepędził nas z tarasu widokowego.
Jesteśmy już na dworcu kolejowym. Udajemy się do pobliskiego centrum handlowego na obiadek. Okazało się, że udało się trochę zaoszczędzić i dostaniemy zwrot, z naszej zaliczki. Podskoczyliśmy z radości, bo po intensywnym zwiedzaniu, nasze żołądki domagały się solidnej dawki pokarmu.
Pora żegnać się z Poznaniem. Robimy to i bez zwłoki udziemy na peron 4a, gdzie podstawiony jest już pociąg do Wrocławia. Jesteśmy przeszło 50 minut przed odjazdem. To celowe, gdyż spodziewamy się dużej ilości podróżnych. Dzisiaj poczatek weekendu, więc powracających do domów będzie pewnie więcej. Oczekiwanie na odjazd i trzygodzinna podróż powrotna schodzą nadspodziewanie szybko. Czekamy na następny wyjazd.
Komentarze
Prześlij komentarz