Nieoczekiwany pomocnik

Dziś klasa 7a pisała sprawdzian z aparatu ruchu. Wszystko zaczęło się normalnie: rozdałem kartki z zadaniami, zrobiłem rundkę po sali, a potem usiadłem przy komputerze, żeby sprawdzić obecność i wysłać wiadomość do nieobecnych. Co jakiś czas spoglądałem na piszących, upewniając się, że pracują samodzielnie.
Kiedy wykonałem wszystkie swoje obowiązki, zaczęło mi się trochę nudzić. Postanowiłem więc pójść na spacer z Kostkiem – naszym klasowym szkieletem. Nie było to łatwe, bo na drodze stawały plecaki, ale ostatecznie się udało. Spacer wywołał spore zainteresowanie uczniów: jedni przeliczali Kostkowi ilość kręgów, inni uważnie przyglądali się szwom na czaszce.
Czyżby to właśnie były zadania na sprawdzianie?

.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz