Zaskoczenie
Podróżując przez Wrocław, czasem można natrafić na nieoczekiwane ślady niedalekiej przeszłości – nawet na zwykłym przystanku tramwajowym. Na Kozanowie, w tak zwanych citylightach, wciąż wiszą plakaty z okresu pandemii COVID-19, zachęcające do szczepień. To swoista kapsuła czasu – element, który miał być tymczasowy, a przetrwał znacznie dłużej, niż można było przypuszczać.
Dlaczego wciąż tam są?
Zmieniające się reklamy, aktualizowane komunikaty społeczne – wydawałoby się, że przestrzeń miejska szybko dostosowuje się do nowych realiów. A jednak w niektórych miejscach czas się zatrzymał. Być może brak nowych plakatów wynika z niewielkiego zainteresowania reklamodawców tym konkretnym przystankiem, a może to efekt zwykłego przeoczenia.
Niespodziewane odkrycie
Jednak to nie same plakaty zwróciły największą uwagę, ale zdjęcie w ich tle. Sala lekcyjna wydawała się dziwnie znajoma – moment zastanowienia, przyjrzenie się szczegółom, i nagle wszystko stało się jasne. To pracownia biologiczno-chemiczna ze Szkoły Podstawowej nr 21 na wrocławskich Osobowicach!
Co ciekawe, ten przypadkowy detal wywołuje pytania o to, jak różne fragmenty miasta mogą być ze sobą powiązane w sposób, którego nie dostrzegamy na co dzień. Dlaczego akurat ta szkoła znalazła się na miejskim plakacie? Kto podjął decyzję o wyborze tego zdjęcia? Czy uczniowie tamtej pracowni wiedzą, że ich sala stała się częścią pandemicznego przekazu?
Nie zawsze zwracamy uwagę na takie szczegóły, ale czasem warto się zatrzymać i spojrzeć dokładniej. Bo kto wie, jakie historie kryją się tuż obok nas?
Komentarze
Prześlij komentarz