Lekcja o sercu
W mojej Szkole Podstawowej nr 29 im. Konstytucji 3. Maja pojawiła się praktykantka z kierunku biologii na naszym Uniwersytecie Wrocławskim. Zgodziłem się na jej praktyki, bo jako świeżo upieczony nauczyciel biologii i przyrody mam naprawdę dużo pracy. Każdego tygodnia muszę przygotować sześć nowych tematów, co wymaga sporego wysiłku koncepcyjnego. Dodatkowa pomoc jest więc nieoceniona, a obecność praktykantki to okazja nie tylko do wymiany doświadczeń, ale też do wspólnego doskonalenia metod nauczania.
Dziś pani Kamila prowadziła swoją pierwszą lekcję na temat budowy serca. Jako obserwator zwracam szczególną uwagę na to, jak prowadzona jest lekcja i jak reagują na nią uczniowie. Zawsze staram się przygotować odręczną ocenę, opierając się na prostym systemie:
Plusem oznaczam rzeczy pozytywne – elementy, które zostały dobrze zaplanowane i skutecznie przeprowadzone.
Minusem zaznaczam aspekty wymagające poprawy.
Znak zapytania to obszary, które potrzebują wyjaśnienia lub dodatkowego rozwinięcia.
Taki system pomaga mi szybko analizować lekcję i przekazać konstruktywną informację zwrotną.
Prowadzenie lekcji to nie tylko przekazywanie wiedzy, ale też budowanie zaangażowania uczniów oraz sprawdzanie, jakie metody są najbardziej efektywne. Praktyki to czas, kiedy młodzi nauczyciele uczą się na żywym organizmie klasy – obserwują reakcje uczniów, analizują interakcje i dostosowują sposób prowadzenia zajęć. Obecność praktykantki to dla mnie nie tylko pomoc, ale także okazja do refleksji nad własnym podejściem do nauczania.
Jakie są Wasze doświadczenia z praktykami nauczycielskimi? Czy uważacie, że są wartościowe zarówno dla studentów, jak i dla prowadzących? Podzielcie się swoimi refleksjami!
Komentarze
Prześlij komentarz