Piesza Pielgrzymka do Trzebnicy

fot. MŁ, 2014

Jest kilka miejscowości na trasie Wrocław- Trzebnica, które ożywają dokładnie dwa razy w roku. Uliczki, którymi na co dzień chodzi tylko kilku mieszkańców, dwa koty i jeden pies nagle zapełniają się ludźmi. Wokół słychać śpiewy, a gwar jest wręcz niemiłosierny. Czasami wprawne ucho dosłyszy jęki zmęczonych podróżą. Taki klimat ma tylko jedno wydarzenie- piesza pielgrzymka! 


O świcie pod wrocławską Katedrą kręcą się tysiące ludzi. Mają trudności żeby spotkać swoich współtowarzyszy na długą podróż. Zawsze będzie dla mnie zagadką jakim cudem te tłumy mieszczą się na Ostrowie Tumskim. Jeśli ktoś idzie na Pielgrzymkę po raz pierwszy robi to na nim ogromne wrażenie. "Tysiące ludzi, tak różnych, ale jeden cel i jeden Pan Jezus łączący wszystkich. To niesamowite!" - powiedziała moja koleżanka Marysia debiutująca w tym roku. 

fot. MŁ, 2014
Kiedy już wyruszysz - może w jakiejś konkretnej intencji, może w celu dania świadectwa wiary, może w jeszcze jakimś innym, a może we wszystkich na raz - wierzysz, że dojdziesz. Wokół słychać śpiewy wychwalające Pana. Choć każda z wielu grup w danym momencie śpiewa coś innego, wszystkie głosy łączą się w jeden, który z wielką mocą leci ku górze. 

Pierwszy postój. Gdzie by tu usiąść? Może tam, pod płotem. Pooglądamy inne grupy. Idą, idą, idą... Nie skończą się chyba nigdy! A każda śpiewa, skacze, raduje się w Panu! W jednej właśnie kończy się kazanie! A w następnej różaniec! Zmęczeni pielgrzymi padają radośnie na nieco jeszcze mokrą od rosy trawę i wyciągają pierwsze kanapki. 

fot. MŁ, 2014
Gdy przechadzasz się przez wieś podczas postoju co pięć sekund ktoś wymawia Twoje imię lub rzuca Ci się na szyję. Taki los dotyka najmocniej księży, którzy są powszechnie znani.

Drugi postój. Trochę więcej odgłosów zmęczenia, trochę mniej radości. Ale nikt się nie poddaje. Księża mocno spracowani spowiadają przez cały czas. 

Trzeci postój. Na trasie pielgrzymki do Trzebnicy jest to Wysoki Kościół. Niestety nazwa jest adekwatna do rzeczywistości, ponieważ podejście pod górę było niełatwe. Siostry i mieszkańcy rozdają pokrzepiające kanapki, można kupić herbatkę/kawę/czekoladę... 

fot. JT, 2014
W końcu wyruszamy w najtrudniejszy, bo ostatni, odcinek trasy. Błoto pod nogami, czasem kurz. Co chwila wpadasz w kałużę. Ale "WIELBIĘ PANA W KAŻDYM MOMENCIE" - brzmi z głośników. Po chwili ksiądz dodaje "Nawet w tym błocie!". I od razu lżej i radośniej podążasz dalej. 

Na horyzoncie wyłania się wreszcie wieża bazyliki św. Jadwigi! Wiesz,co to oznacza? Że DAŁEŚ RADĘ! Albo lepiej - DALIŚCIE RADĘ! Bo bez Tych z Góry by się zapewne nie udało, albo byłoby trudniej! 

Pielgrzymka ma w sobie coś, co bardzo zbliża nas do Boga. To trud, który sobie zadajemy w połączeniu z niesamowitym klimatem tego wydarzenia. Serdecznie zapraszam na coroczną pielgrzymkę do Trzebnicy, a także- jeżeli chcecie poczuć to jeszcze lepiej- na Jasną Górę. Szczegóły zawsze w linku.


Tekst: Magdalena Łukowiak

Komentarze

Popularne posty