Wzgórza Trzebnickie (wycieczka 48)

Spotkanie przed wyjazdem jest już dawno ustalone, ale jeszcze dzień przed wyjazdem, podchodzą do mnie pierwszoklasiści, którzy dopytują się o termin i miejsce zbiórki. To jasne, bo w końcu nie na co dzień rozpoczyna się lekcje na Placu Powstańców Wielkopolskich i nie na co dzień jedzie się na zajęcia terenowe na Wzgórze Trzebnickie! 

Rano, przed samym wyjazdem, wpadłem jeszcze na chwilę do szkoły i … nie mogłem wyjść. Tak to bywa, że spraw, które trzeba załatwić jest wiele, w końcu jednak się udało wyrwać i szybciutko przemieściłem się pod dworzec Nadodrze. Jestem punktualnie o czasie i od razu moim oczom ukazuje się zwarta grupa. Krótka wymiana zdań z wychowawczynią, p. Agnieszka Reymont-Kosiek i okazuje się, że wszyscy są o czasie. Na nikogo nie trzeba czekać.

Właściwa część wycieczki rozpoczyna się w Brochocinie Trzebnickim, gdzie młodzi zostali podzieleni na grupy i rozpoczęło się rozwiązywanie zadań. Pierwsze dotyczyło stacji i linii kolejowej do Trzebnicy. Po krótkich poszukiwaniach udało nam się odnaleźć słupki hektometrowe, bez których nie udałoby się rozwiązać pierwszego zadania. Później zastanawialiśmy się nad etapami powstawania wąwozu lessowego i tworzyliśmy mapę dźwięków. Dziwnym trafem, prawie każda grupa zaznaczała „osoby z sąsiedniej grupy”. Rzeczywiście każdy, chciał mieć swoje miejsce na mapie, więc krzykom i pohukiwaniom nie było końca.

Przy kolejnym zadaniu, które rozwiązywaliśmy w Pustelni w Lesie Bukowym, nie było już tej zgodności odpowiedzi. Zastanawialiśmy się nad liczbą drzew, rosnących w lesie. Rozstrzał wyników był bardzo duży, od 800 000 do prawie 1 500 000 drzew! Nie o zgodność rachunkową jednak chodziło, ale o zasadę szacowania. Po zakończeniu liczenia ruszyliśmy w stronę miasta. Okazało się, że byliśmy prawie na miejscu, dlatego zarządziłem chwilę odpoczynku w Parku Zdrojowym, przy bliżej nieokreślonej instalacji plastycznej. Może ktoś z czytelników wpadnie na pomysł co to może być?

Jednym z ważniejszych elementów pobytu w Trzebnicy był dłuższy odpoczynek na Winnej Górze, gdzie wykonane zostało pamiątkowe zdjęcie. Ciekawe, jak bardzo zmienią się uczestnicy wyjazdu, przez trzy lata pobytu w naszym gimnazjum? Zobaczymy! Teraz pora na krótkie odwiedziny w bazylice Świętej Jadwigi a następnie udaliśmy się na zasłużony posiłek w pizzerii. Rozmowom i śmiechom pewnie nie było by końca, gdyby nie wskazówka zegara, która nieubłaganie chyliła się ku godzinie 14.40, czyli godzinie odjazdu. Pełni zapału i pozytywnych wrażeń wróciliśmy do Wrocławia.

Tekst i zdjęcia: JT

Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres email: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.

Komentarze

Popularne posty