Nowa Ruda (wycieczka 49)
W dniu 10.10.2012r. spotkaliśmy
się przed Dworcem Głównym i po zebraniu wszystkich osób ruszyliśmy na peron nr
3. Odjechaliśmy z dwuminutowym wyprzedzeniem. Do Wałbrzycha jechaliśmy pociągiem
dwie godziny, ale droga zleciała nam szybko i wesoło. Pan Taczyński patrolował
przedział i dawał cenne rady, zaszczycał nas swoją obecnością. Kiedyś jednak
każda podróż się kończy. Musieliśmy wysiąść i udać się na peron, gdzie stał szynobus,
który zabrał nas aż do kopalni węgla „Nowa Ruda”. Po drodze przejechaliśmy
najwyższym wiaduktem kolejowym w Polsce, mającym 36 metrów wysokości i
najdłuższym tunelem kolejowym, o długości 1,3 km.
W Nowej Rudzie, z przewodnikiem
Jarkiem zwiedziliśmy sale wystawowe. Nie było to ciekawe, ale perspektywa
udania się pod ziemię pocieszała wszystkich i dawała nam siły do dalszego
słuchania. Po założeniu kasków (popularnością cieszyły się zwłaszcza czerwone i
różowe) weszliśmy do kopalni. Tam dowiedzieliśmy się, że każdy kolor odpowiada
za inną funkcję, np. żółty – miodziarz, biały – kadra, dyrektorzy, czerwony –
elektrycy, zielony – uczniowie itd. W kopalni było ciemno, co wykorzystywał Edek
– jej duch czyli skarbnik. Przemykał się niepostrzeżenie i kryjąc się w
ciemnych zakamarkach chrapał nam niespodziewanie nad uszami. Niektórzy zyskali
nowego idola, inni zaś witali go krzykiem. Na kolejnych stacjach naszego
zwiedzania poznawaliśmy coraz to nowe rzeczy. Wiemy już, że dzieci pracujące w
kopalniach nie dożywały często wieku młodzieńczego, a konie raz wjeżdżając pod
ziemię, już nigdy nie widziały światła słonecznego. Dużą ilość uczniów zasmucił
ich los, jednak szybko o tym zapomniano, po szalonej przejażdżce kolejką. Gdy
wyszliśmy na powierzchnię, słońce oślepiło nas na krótką chwilę.
Tu dopiero zobaczyliśmy, że dwie
osoby, które podzieliły na początku zwiedzania los górników, miały twarze
całkowicie wysmarowane węglem. Czarna maź, podobno doskonała na cerę, zeszła
dopiero ze skóry dopiero przy kontakcie z bieżącą wodą. Wróciliśmy do budynku
administracyjnego kopalni, a tam (przed odwiedzeniem kawiarni) zrobiliśmy sobie
pamiątkowe, grupowe zdjęcie.
Spod kopalni, busy zawiozły nas do pamiętnego
ośrodka, w którym nasz szkolny Samorząd gościł rok temu. Wściekle głodna grupa
po wciągnięciu obiadu była gotowa do logicznego myślenia. Zabraliśmy się do roboty.
Opracowanie planu działania na rok szkolny 2012/2013 zajęło nam dużo czasu, ale
przy pomocy ciastek, cukierków i dyrektorki Teresy Sembratowicz udało się go
opracować idealnie. Zadowoleni z siebie poszliśmy na kolację, gdzie zachwycił
nas tutejszy bigos i zaopatrzenie w ser żółty. Po kolacji musieliśmy jeszcze
uzgodnić co nieco z panem Taczyńskim i przemiłą panią Rzeźniczak. Wytypowana
została nowa wiceprzewodnicząca Julia ,,Czosnek” Ciosk-Noji. Nareszcie
pozostało tylko wślizgnięcie się pod ciepłą kołderkę i zapadnięcie w głęboki
sen.
Następnego dnia, oprócz pracy nad planem pracy Samorządu, nie udało się już więcej przemycić niczego turystycznego. Chociaż trzeba przyznać, że pomimo zmęczenia uczestnicy podziwiali niezwykle malownicze widoki, rozciągające się z okien szynobusu jadącego do Wałbrzycha, a nastąpnie okien wagonu wiozącego nas do Wrocławia.
(Hanna Chrapusta, Aleksandra Kogut, Julianna Wójcik, klasa 2d)
Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres email: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.
Komentarze
Prześlij komentarz