Wywiad z panią Anną Gordyjewską, przewodnikiem po Lwowie

Podczas tegorocznej wycieczki do Lwowa jedna z uczennic klasy 3c - Ewa Mańkowska - przeprowadziła wywiad z przewodniczką po mieście, panią Anną Gordyjewską.



E.M.: -Dzień dobry ! Czy może nam się Pani przedstawić i opowiedzieć nam czym się Pani zajmuje oprócz oprowadzania wycieczek po Lwowie?

Anna Gordyjewska
A.G.: -Dzień dobry! Nazywam się Anna Kordyjewska i jestem Polką. Uczyłam się w polskiej szkole im. Marii Magdaleny we Lwowie, która nie dawno obchodziła swoje 195 -lecie. Studiowałam dziennikarstwo we Lwowie oraz w Polsce- studium wychowania społecznego i dziennikarstwa na KUL-u. W 1997 roku napisałam pracę na temat remontów prowadzonych na cmentarzu Orląt Lwowskich. Jestem redaktorem naczelnym polskiego radia we Lwowie, które kojarzy nam się ze Szczepciem i Tońciem oraz panią Władysławą. Moją wielką miłością jest moja rodzina, polski Lwów i historia tego miasta. Lwów był w granicach Rzeczpospolitej do 1939 roku. To jemu poświęciłam całe moje życie. Myślę, że przez oprowadzanie, pozostawienie w sercach zwiedzających jakichkolwiek skojarzeń (nie muszą być to wspomnienia wyłącznie pozytywne) ludzie zapamiętają i pokochają to miasto. Im człowiek więcej się dowiaduje, tym bardziej jest dojrzały i dzięki temu więcej pamięta. I jeśli kiedyś któraś z osób oprowadzanych przeze mnie zobaczy Lwów w telewizji i przypomni się jej to co tu widziała, mam nadzieję, że przyjedzie do nas po raz kolejny. 

Oprócz tego kształcę młodych przewodników, wykładam w szkole przewodnickiej. Moją wielką miłością jest również teatr - grałam w teatrze będąc dzieckiem i wciąż jestem aktorką polskiego teatru we Lwowie.

E.M.: - Jak pani ocenia relacje polsko-ukraińskie od 1945 roku, czyli daty końca drugiej wojny światowej do 2012 roku, czyli Mistrzostw Europy w piłce nożnej?

fot. Natalia Stachowiak
A.G.: - Po wojnie tych relacji, właściwie nie było, ponieważ Ukraina była częścią Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Do 1991 r. były to relacje Związek Radziecki- Polska. Polska miała misję wprowadzenia Ukrainy do Unii Europejskiej. Jest ona krajem ujednoliconym pod względem języka, w którym religią narodową jest rzymsko-katolicyzm. Jest to też państwo o małym odsetku obcokrajowców, w porównaniu z innymi państwami zachodnimi np. Francją, Anglią. Jest również krajem bardziej zamkniętym niż inne. Uważam, że to dobrze. Nie ma tu konfliktów na tle religijnym, np. pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami, jak we Francji. Polska zawsze dążyła do zerwania więzi z Rosją i po wejściu do Unii Europejskiej, jest krajem, który najwięcej na tym zyskał.

fot. Ewa Mańkowska
Jeśli mówimy o relacjach na tle politycznym, to dużo zależy od prezydenta i od partii, która stoi u władzy. Poprzedni prezydent (Wiktor Juszczenko) był bardziej pro europejski. Ludzie wierzyli, że Ukraina może wstąpić do Unii Europejskiej, jednak te nadzieje nie trwały długo, ponieważ obecny prezydent jest bardziej pro rosyjski. Ukraina jest teraz podzielona pomiędzy zwolenników i przeciwników polityki pro rosyjskiej. Tych drugich jest jednak znacznie więcej.

E.M.: - W jaki sposób mieszkańcy Lwowa reagują na wycieczki z Polski?

A.G.: - Mówiłam już jak układają się relacje pomiędzy politykami, natomiast stosunki pomiędzy zwykłymi ludźmi są dobre. Organizowane są na przykład wymiany kulturowe. Aktorzy, malarze, sportowcy jeżdżą do Polski, a Polacy przyjeżdżają do nas. Tak naprawdę, poza polityką, ludzie się dogadują i wszystko jest w porządku.

Na zachodzie, oczywiście, ludzie pamiętają o Wołyniu, o rzeziach, ale z czas leczy rany i kolejne pokolenia o tym zapomną. A jeśli nie zapomną – postarają się wybaczyć. 

We Lwowie nie ma zakładów przemysłowych, dlatego turystyka jest bardzo ważna dla rozwoju miasta. Wiadomo – kiedy przyjeżdża turysta to zostawia tu swoje pieniądze, które są bardzo ważne dla miejscowości. Dlatego mamy dużo hoteli, restauracji itp.

Stadion, fot. Natalia Stachowiak
Euro 2012 poza Polską jest również organizowane na Ukrainie (we Lwowie, w Kijowie, Doniecku i Charkowie), z czego bardzo się cieszymy. Lwów jest teraz bramą do Europy, ponieważ do granicy z Polską jest tylko siedemdziesiąt kilometrów. Dzięki Euro został wybudowany nowy stadion. Wcześniej posiadaliśmy tylko taki mały i skromny należący do drużyny Karpaty. Cieszymy się również z nowego lotniska, które daje nam możliwość wymiany turystycznej. Będzie teraz latać więcej samolotów, niż dotychczas, np. do Wrocławia, Krakowa, Warszawy. Pamiętajmy również , że Ci ludzie nie będą latać tylko do Wrocławia, część z nich będzie podróżować dalej, w głąb Europy. Wrocław będzie zatem taką druga bramą do Niemiec; pierwszą, między wschodem a zachodem - Lwów. 

E.M.: -Które miejsce lubi Pani najbardziej pokazywać turystom? 

A.G.: - Kocham cały Lwów i się tu nigdy nie nudzę. Zawsze jestem szczęśliwa, kiedy przychodzę do Teatru Opery, Katedry Ormiańskiej, kaplicy Boimów czy na Cmentarz Łyczakowski. Sentymentalnym miejscem jest też Katedra. Wielkie wrażenie robi na mnie Kościół Jezuitów oraz Politechnika Lwowska, mimo że rzadko tam przychodzę. (Jest ona niedostępna dla turystów.) Zawsze miło wspominam również dawne kasyno szlacheckie oraz muzeum fotograficzne (dawna kasa oszczędności).

fot. Magdalena Łukowiak

E.M.: -Bardzo dziękujemy za poświęcony nam czas. Do widzenia.

A.G.: - Do widzenia.

Komentarze

Popularne posty