Imieniny ulicy Św. Marcin (wycieczka 42)
O godzinie 6:50 cała ekipa Koła Turystycznego zebrała się przed dworcem tymczasowym we Wrocławiu. Udaliśmy się na peron i wsiedliśmy do pociągu pełni entuzjazmu i energii pomimo tak wczesnej pory dnia. W pociągu oczywiście było bardzo wesoło i około trzygodzinna trasa minęła nam wyjątkowo szybko. Wysiedliśmy na Dworcu Głównym w Poznaniu i udaliśmy się w stronę Starego Miasta, aby zdążyć na pokaz poznańskich koziołków. W międzyczasie, 11.11.11 o godzinie 11:11, wszyscy podskoczyliśmy, aby uczcić tę magiczną datę.
Gdy wkroczyliśmy głębiej w ulice Poznania powitały nas fanfary. Wystrzeliła armata pełna kolorowych papierków w barwach narodowych. Było to dość zaskakujące. Zauważyliśmy też, że trwają przygotowania do defilady wojskowej. Tu nastąpił podział. Część z nas pozostała, aby podziwiać żołnierzy, a pozostali poszli na pokaz koziołków. Ja osobiście wybrałam pierwszą opcję. Najbardziej zachwycili mnie ułani.

Weszliśmy do muzeum. Wystawa poświęcona była pierwszemu w PRL strajkowi generalnemu (demonstracje uliczne itd.). Największym zainteresowaniem cieszył się tramwaj, w którym wyświetlano film. Ciekawa była też sala sądowa, cela więzienna, sala konferencyjna … Ogólnie w Muzeum można było wszystkiego dotknąć, wszystko zbadać. Poczuliśmy ten klimat, a to najważniejsze. Myślę, że naprawdę warto było tam pójść. Zwłaszcza w dniu Święta Niepodległości!
W końcu, po wyczerpującym zwiedzaniu i długiej wędrówce po Poznaniu, zgłodnieliśmy, więc udaliśmy się w stronę pizzerii, gdzie planowaliśmy zjeść obiad. Po drodze rzuciliśmy okiem na średniowieczny Zamek Królów Polski, który był w budowie, więc nie mogliśmy go zwiedzić. Wstąpiliśmy też do pięknego, barokowego kościoła jezuitów.
Niestety wszystko co dobre, ma swój koniec. Dotarliśmy na dworzec i wsiedliśmy do pociągu ok.18.50. Droga powrotna zleciała nam równie szybko, jak poprzednio. Pan Taczyński i starsi uczniowie zaczęli wspominać wszystkie poprzednie wycieczki Koła Turystycznego, a my słuchaliśmy z zapartym tchem. Mamy nadzieję, że za parę lat, to o nas będą krążyć legendy. Do Wrocławia dotarliśmy ok. godziny 23. Pożegnaliśmy się i już nie możemy się doczekać kolejnej wycieczki!
Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres email: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.
Spotkaliśmy się pod fontanną na Starym Mieście. Obejrzeliśmy Rynek. Następnie udaliśmy się w stronę ulicy święty Marcin, na której miały odbywać się główne uroczystości z okazji święta tej właśnie ulicy. Był bardzo duży tłok, chyba każdy chciał skosztować tradycyjnych rogali świętomarcińskich. Obejrzeliśmy część pochodu pełnego różnych interesujących stworzeń i tancerzy.
11.11.11 (o godzinie 16,ale to już inna historia), na ulicy Paderewskiego 11 wstąpiliśmy do pizzerii, aby zjeść obiad za 11 złotych. Dla przypomnienia – Ignacy Jan Paderewski to w skrócie wybitny polski pianista, kompozytor, polityk, premier Polski, działacz niepodległościowy, profesor konserwatorium w Warszawie, związany był z Poznaniem. Oczekując na zamówione danie było dużo śmiechu, zabawy i podsumowywania bardzo udanego dnia.
Magdalena Łukowiak, klasa IIIE
Jeżeli nie życzą sobie Państwo, aby Państwa zdjęcie lub zdjęcie z państwa wizerunkiem, było zamieszczone w galerii, proszę przesłać informacje na adres email: jan.taczynski@wp.pl. Po otrzymaniu informacji zdjęcie zostanie usunięte.
Komentarze
Prześlij komentarz